30.12.2014

[1]

           Młoda kobieta wstała oblana potem. Jak zawsze zresztą. Od zakończenia wojny męczyły ją koszmary. Cały czas słyszała wrzaski, krzyki. Czuła krew sączącą się z ran. Po raz kolejny ujrzała śmierć ukochanego kuzyna. Została sama z młodszą siostrą i ojcem. Mimo to czuła się słaba i osamotniona. Po wojnie miała jednak leprze kontakty z ojcem który zrozumiał że Hinata jest silna i nie musi na nią tak naciskać. Zmieniła się również podejście Hinaty do wielu spraw. Była bardziej ostrożna i zachowywała ostrożność. Bała się że ktoś może ją skrzywdzić. Żeby oderwać myśli od wojny często pomagała Ino w kwiaciarni, lub Skurze w aptece. Kolejnym powodem koszmarów był on. Umierający. Wiedziała jednak że to się nie wydarzyło i się nie wydarzy. W końcu gdyby on zginął los świata był by policzony. 

           Wstała na miękkich nogach i podeszła do szafki. Wyjęła z niej bieliznę i ubrania. Weszła do własnej łazienki w celu wzięcia prysznica. Po prysznicu ubrała się i uczesała mokre włosy. Wyszła z pokoju i pokierowała się do kuchni. Przy jednym z blatów stała Hanabi. Hinata niepewnie podeszła do siostry.

             - Co jest? - zapytała starsza z sióstr. 

             Hanabi spojrzała na nią.

        - Nic. A co ma być? - zapytała, a po chwili uderzyła się w czoło otwartą dłonią. - Zapomniałam ci powiedzieć! - krzyknęła. - Idziemy dziś z tatą na trening i wrócimy za dwa tygodnie. - poinformowała siedemnastolatkę.

            - Ok. Każdy może o czymś zapomnieć. Idę do Ino. Obiecałam jej, muszę iść siedzieć w kwiaciarni.

             - Siedzieć? A nie pomagać? - zdziwiła się młoda Hyuuga.

       - Owszem. Ino nie da mi nic ruszyć. Stała się naprawdę cicha, po śmierci ojca... Zaczynam się o nią bać, podobnie jak jej mama. - odparła Hina i zaczęła zakładać buty.

        - Podobnie jak Shikamaru. Ostatnio spotkałam jego matkę. Stwierdziła że śmierć Shikaku bardzo nim wstrząsnęła. Powiedziała że po wojnie przestał jeść na 4 dni. Nie dziwię się. Najpierw stracił mistrza, a teraz ojca. - rozgadała się Hanabi.

             Hinata kiwnęła głową na znak zgody. 

           - Ponadto widziałam ostatnio Naruto. Cały czas łazi jakiś przygnębiony. Nawet Sasuke nie daje rady go pocieszać. Sakura próbowała też już chyba wszystkiego. Wojna źle wpłynęła na większość. Nawet Kiba nie pieprzy jak kretyn i zachowuje powagę. - westchnęła głośno.

           - Hanabi gotowa? - zapytał ojciec dziewczyn w drzwiach. - Dzień dobry Hinata.

           - Witaj ojcze. - odparła cicho granatowowłosa.

           - Tak tato. - odparła Hanabi i wyminęła Hinatę, zanim jednak wyszła, odwróciła się do niej. - Pomóż Ino i popraw jej humor. To też moja przyjaciółka. - przypomniała Hanabi i wyszła.

           - Do zobaczenia córeczko. - powiedział Hiashi do starszej córki i również wyszedł. 

           Znowu sama pomyślała i westchnęła głośno. Zanim jednak coś zdążyła zrobić usłyszała dzwonek do drzwi. Po otwarciu ich ujrzała czarne oczy Sasuke Uchiha.

           - Cześć Hinata. Nie przeszkadzam? - zapytał.

           - Nie. Wejdź. - zaprosiła go. Dziewczyna zaprowadziła go do salonu. - Coś się stało?

           - Nie za bardzo. Chodzi o to że planuje urodziny Sakurze, a ty i Ino znacie ją najlepiej. Ino jednak z powodu załamania wolę nie wypytywać. - odparł.

           - Co chcesz wiedzieć? - zapytała podnosząc jedną brew do góry.

           - Wszystko. Ulubiony kolor, kwiaty, kogo zaprosić. Szczerze to mam do ciebie ogromną prośbę. Możesz jej zorganizować te urodziny? Ja się na tym nie znam. Naruto tym bardziej, a Kakashi odmówił pomocy mówiąc że nie zna się na takich rzeczach.

           - Dobra. Mogę to załatwić. Urodziny Sakury na zamówienie, czyż nie? - zaśmiała się pod nosem. - Który dziś?

           - 21 marca. - odpowiedział pewnie.

           - A więc mam tydzień! Pff.. Łatwizna. Jednak nie mam kiedy roznieść Zaproszeń, ani kiedy je zrobić. - wyjaśniła.

           - O zrobienie zaproszeń poproszę Sai'a. Sam je rozniosę. - zaproponował. - Poza tym muszę już iść. Naruto jeszcze pomyśli że cię podrywam czy coś...

           - Na.. Na-ru-ru.. - zaczęła się lekko jąkać, chociaż sama nie wiedziała skąd. - Naruto?-wykrztusiła pytając, lekko speszona.

           - Wierz lub nie, ale gada o tobie na okrągło. Hinata to, Hinata tamto. To irytujące. Mam wrażenie że zna ciebie lepiej niż ty znasz sama siebie. - odparł. - Dobra, więc ja już idę. Dzięki za pomoc. - Hinata była zbyt oniemiała żeby w ogóle go odprowadzić.

           On o mnie mówi? zapytała siebie w myślach.

***

           Chłopak od dobrej godziny nie spał. Właśnie kończył jeść śniadanie. Po wojnie czuł się winny za śmierć wszystkich ludzi. Był jednak szczęśliwy bo w końcu porozmawiał ze swoim ojcem. Żałował jednak że nie została wskrzeszona jego matka. Wówczas mógł by porozmawiać także z nią. Jednak życie go nigdy nie rozpieszczało. Po śniadaniu myślał czy nie iść do parku. W wiosnę park wyglądał najlepiej. Zanim jednak się ruszył demon w nim odezwał się.

           - Naruto. - zapytał. - Co jest? 

           Blondyn nie wiedział co odpowiedzieć. Czuł się dobrze. Przecież nic mu nie jest.

           - Kurama ja nie mam żadnych ran. - demon walnął się w czoło, otwartą dłonią.

           - Kretynie, ja mówię o twoim stanie psychicznym! - zawołał.

           - Ooo.. Jest całkiem... nieźle? - zapytał, niż raczej stwierdził.

           - Ty się mnie pytasz? Dzieciaku, nie gadaj że znów myślisz, o tej dziewczynie... - jęknął cicho lis.

           - Dzięki że przypomniałeś. - mruknął blondyn z naburmuszoną miną. Po wojnie on i demon zostali przyjaciółmi. - Nie chodzi o nią. Raczej o wojenne straty.

           - Naruto! Nie myślałem że kiedykolwiek to powiem, ale... Cholera! Walcz o swoje szczęście! Swoich przyjaciół... dziewczyny. - mówiąc ostatnie słowo uśmiechnął się głupawo.

           - Kurama! - krzyknął chłopak.

           Lis się głośno zaśmiał.

           - W porządku! Ale później nie mów że, cię nie ostrzegałem. Ta cała Hinata jest dość ładna. - śmiał się ponownie.

           - Widzę że humorek dopisuje. - warknął cicho Naruciak. - Ale jeżeli cię to uszczęśliwi to z nią porozmawiam. Kiedyś tam. - ostatnie zdanie wyszeptał zapominając że lis ma lepszy słuch od niego.

           - Jeżeli ty do niej nie pójdziesz to ja przejmę twoje ciało i sam ją poderwę. - zagroził demon.

           - Nie ośmielisz się! - wrzasnął Uzumaki.

           - Chcesz się przekonać!? - dokrzyczał mu biju.

           Naruto stał w przed drzwiami i je pchnął. Był zły na Kuramę jednak wiedział że lis ma racje. Jeżeli nigdy nie podejmie jakichś kroków straci ją. Jednak się bał. Nie boi się zmierzyć ze stadem silnych przeciwników, a właśnie porozmawiać z tą dziewczyną.

           Czy to właśnie tchórzostwo?

           Zaczął iść w stronę kwiaciarni Ino gdyż obiecał jej pomoc. Po drodze prawie wpadł na Sasukę.

           - Część Naruto. - zawołał, ale zanim blondyn zdążył odpowiedzieć brunet zniknął.

           Zdziwiło to błękitnookiego i to bardzo. Zignorował to jednak i otworzył drzwi kwiaciarni i zamarł w połowie kroku. Przed nim tyłem stała Ino i Hinata. Zastanawiał się czy nie lepiej było by się wycofać, ale znając Kuramę wiedział że kiedy to zrobi ten przejmie nad nim kontrolę. Szybko analizował sytuacje. Kiedy zdecydował się wycofać drzwi otworzyły się.

           - Cześć głąbie! - usłyszał za sobą blondyn.

           Wiedział kim była osoba za nim. Tylko dwie osoby tak do niego mówiły. Sasuke i...

           - Hej Kiba!

           - Część Naruto. Dzięki że przyszliście pomóc. - krzyknęła Yamanaka, tym samym zdradzając że błękitnooki znajduje się w sklepie.

           Hinata odwróciła się w ich stronę. Miała w ręku notes i długopis.

           - Ok. Co mamy robić? - zapytał Uzumaki starając się unikać wzroku Hinaty, Ino lekko przymrużyła oczy.

           - Poprosiłam was o pomoc bo za tydzień urodziny Sakury. Sasuke dziś poprosił Hinatę żeby je zorganizowała, a mnie żebym załatwiła kwiaty i miejscówkę. - oznajmiła.

           - A na czym polega nasza praca? - zapytał Kiba.

           - Mam miejsce, ale... Trzeba je posprzątać i udekorować. I tu wasze zadanie. - wyjaśniła. - Hinata będzie wypisywać osoby które trzeba zaprosić. O dziwą będą z różnych krajów. A ja muszę wybrać kwity i... pomóc Sai'owi z... zaproszeniami. - zaczęła się jakoś dziwnie jąkać blondynka, a Kiba prychnął na tyle głośno by Ino spiorunowała go wzrokiem.

           - No już blondyna! Złość piękności szkodzi. - kpił Kiba, a Ino w tej chwili prychnęła.

           Hinata czując napiętą atmosferę starała się jakoś opanować Ino. Po 20 minutach ich sprzeczki Hyuuga dostawała szału.

           - Dosyć! - krzyknęła. - Nie robimy tego dla siebie tylko dla Sakury! Mamy tylko tydzień, a przez kłótnie nie jesteśmy bliżej celu! - wrzasnęła. 

           Wszyscy zdziwieni napadem złości białookiej zamilkli. Jako pierwszy z dziwnej ciszy otrząsnął się Naruto.

           - Popieram. Kłócąc się nic nie zdziałamy. - poparł Hinatę, Uzumaki, a Ino i Kiba niechętnie przyznali im racje. - Ino gdzie jest to miejsce?

           - Zapomniana Altanka w parku. Należała do rodziny Uchiha. Sasuke zgodził się na wykorzystania jej więc tam będą wyprawione urodziny Sakury. Niestety nie było odwiedzane od lat i każdy wyrzucał tam niepotrzebne rzeczy.-rozjaśniła sprawę. - Wiecie jak tam dojść.

           - Tak. - odpowiedział Naruto.

           - To świetnie. Nie będę musiała wam pokazywać drogi. Idźcie już! - ponagliła ich, a sama zaczęła przeglądać folder z kwiatami.

           Naruto przewrócił oczami i wyszedł, a Kiba jeszcze chwilę stał. Dopiero później ruszył ku wyjściu. Kiedy znaleźli się z dala od sklepu Ino zagadała Hinatę:

           - Dlaczego mu nie powiesz? - zapytała bez ogródek blondynka.

           - O to samo mogę zapytać ciebie. Jesteś zakochana w Saiu i najnormalniej w świecie kryjesz się z tym. Ja... Ja się po prostu boję że go straciłam. Jest bohaterem wioski i każda dziewczyna chce mieć go obok siebie, a ja jestem zwyczajna. - wyjaśniła smutna Hyuuga.

           - Hinata! On jest zapatrzony w ciebie jak w obrazek! - poskarżyła się.

           - Tak jak w ciebie Kiba! - Hinata wrzasnęła zanim ugryzła się w język. - Cholera! Kiba mnie zabije! - jęknęła cicho.

           - Kto? - nie dowierzała Yamanaka. - Kiba? Inazuka? Ten Kiba który ma psa o imieniu Akamaru i kończył z nami Akademie? Kiba który jest z tobą w drużynie?

           - Tak! Ale nie mów mu! - wyszeptała Hina. - Powiedział to Shino w sekrecie, ale ich podsłuchałam. - wyjaśniła.

           - Niestety, ale się spóźnił. Kocham Saia. - Ino trochę posmutniała.

           - Wiem. Dlatego nie chciałam ci mówić. Kiba to mój przyjaciel, a ty jesteś przyjaciółką dlatego nie chciałam się w to mieszać. - Ino momentalnie zrozumiała Hinatę.

           - Nic się nie stało Hina. Nie powiem mu nic. Dopóki on mi tego nie wyzna. Oczywiście jedno mnie dziwi. Jego klan słynie ze śmiałości, a on nie umie mi powiedzieć że mnie kocha. - zamyśliła się błękitnooka. - Yhh! Dość. Trzeba zająć się kwiatami!

***

           Inazuka złapał się za głowę widząc bałagan panujący dość sporej altanie zrobionej z ciemnego drewna. Nieład panujący w niej był porównywalny do pokoju Kiby po przejściu tornada. Podobnie zareagował Uzumaki.

           - Nienawidzę Ino. - wyszeptał szatyn.

           - A ja myślałem że ją kochasz. - zaśmiał się serdecznie Uzumaki. - Ok. Zabierzmy się do pracy to jeszcze dziś połowa tego pierdolnika będzie posprzątana. - zaproponował.

           - Przydało by się wsparcie... - westchnął Kiba z rezygnacją w głosie.

           - Czy ktoś mnie wołał?! - krzyknął przeładowany entuzjazmem głos.

           Chłopaki odwrócili się by ujrzeć rozemocjonowanego Lee.

           - Wybacz Lee. - zaczął Kiba. - Chociaż. Możesz pójść po Akamaru? Jest u Hany. - poprosił Inazuka.

           - Jasne. Będzie za 5 minut. - zawołał brewka parę metrów od nich.

           Naruto i Kiba wzięli się za sprzątanie tego całego bałaganu. Żadnemu z nich się to nie uśmiechało, ale obiecali coś dziewczyną i zamierzali dotrzymać słowa.

*****

A więc jest pierwszy rozdział! Mam nadzieję że mi wybaczycie długą nieobecność, ale miałam problemy w szkole. Teraz będę mieć niedługo egzaminy i szczerze chce się do nich przygotować najlepiej jak potrafię, ale z tego że podczas zawieszenia nadrobiłam rozdziały, posty będą się pojawiać co... 2 tygodnie? To chyba odpowiednia odległość czasowa patrząc na to że mam też inne blogi

22.06.2014

Prolog

Jestem Hinata Hyuuga. Mam 17 lat. To mój pierwszy pamiętnik i mam nadzieje go nie wypełnić szybko. Chyba zacznę od rodziny. Jestem córką Hiashi'ego i Hane*. Mam młodszą siostrę Hanabi. Niestety moja rodzina nie jest taka szczęśliwa. Moja matka nie żyje. Podobnie ukochany kuzyn Neji. Na szczęście mam przyjaciół którzy pomogli mi przebrnąć przez jego śmierć. Mam świetnych przyjaciół, jednak większość z nich straciła życie po wojnie. Staram się o tym nie myśleć, ale i tak wracam wspomnieniami do tamtych feralnych dni. Jestem zakochana w nieodpowiedniej osobie. A dlaczego w nieodpowiedniej? Bo ta osoba kocha kogoś innego. Tą osobą jest Naruto Uzumaki. Syn czwartego hokage. Oczywiście nie wiedziałam tego kiedy się w nim zakochałam. Rzecz jasna nie zaczęło się od miłości, a zwykłego podziwu. Moją najlepszą przyjaciółką jest Ino Yamanaka i Sensei Kurenai Yuuki. Po wojnie wróciłam silniejsza i pewniejsza siebie. Od razu przywitała mnie moja siostra Hanabi. Teraz jestem w ukochanej wiosce i postaram się zrobić wszystko by stać się jeszcze silniejsza i zaimponować pewnej osobie.



Hane*-Imię przeze mnie wymyślone na potrzeby bloga.  


***


I macie Prolog. Od razu informuje że posty nie będą kartkami z pamiętnika Hinaty. Od razu napiszę trzy główne sparingi które będą na tym blogu. Na resztę poczekacie :P
  1. Hinata-Naruto
  2. Ino-Kiba
  3. Sakura-Sasuke


Czytasz? Komentuj i daj motywacje do pracy!

Wprowadzenie

Nie tak dawno usunęłam ten blog, ale powróciłam. Niestety postanowiłam zacząć od zera... Jedyne co się nie zmieni (może) to parkingi i o kim dokładnie będzie blog. Niestety start będzie dopiero w Nowy Rok (01.01.2015 dzień po moich urodzinach-15-więc będę miała więcej czasu). Mam nadzieje że czekaliście na mnie i poczekacie. Wrzucę jeszcze bohaterów, prolog i fabułę :D
Jeżeli to czytasz to chcę wiedzieć czy mam jeszcze dla kogoś pisać.

Obserwatorzy